Z serockiego "Sokoła" do Ekstraklasy
Dzierżenin. Mała wieś leżąca mniej więcej w połowie drogi między Serockiem a Pułtuskiem, licząca - według danych z Wikipedii z 2009 roku - 356 mieszkańców. To właśnie tam dorastał i wychowywał się Konrad Wrzesiński. Chłopak, który rok temu zbierał pierwsze szlify na poziomie trzeciej ligi, a dzisiaj jest brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu na mecze T-Mobile Ekstraklasy. Poznajcie jego historię.
CAŁY SEROCK KIBICUJE
W Dzierżeninie od najmłodszych lat można go było spotkać tylko z piłką przy nodze. Potwierdza to Arkadiusz Siemiński, obecnie trener pierwszego zespołu Sokoła Serock, który wówczas często jeździł w rodzinne strony Konrada. W Serocku już wtedy wiedzieli, że w położonej kilka kilometrów dalej wsi rośnie chłopak z piłkarską pasją. Nie musieli jednak namawiać go na grę w Sokole - w 2001 roku z własnej inicjatywy zjawił się ze swoim tatą na organizowanym co dwa lata naborze.
Był jednym z najmniejszych, najchudszych i najdrobniejszych, co poniekąd zostało mu do dzisiaj. Imponował przede wszystkim techniką - starał się "czarować" zwodami tak, jak robił to jego idol, Brazylijczyk Ronaldinho. Nigdy nie bał się podejmować na boisku nieszablonowych decyzji. Nieważne, czy za przeciwnika miał swojego rówieśnika z małego klubu, czy wielokrotnego reprezentanta Polski, Sebastiana Milę. Wrzesiński przed przyjściem do klubu grał na podwórku przeważnie ze starszymi od siebie, ale w Sokole trenerzy z obawy o jego zdrowie unikali "wypożyczania" go do starszych roczników. - Wiadomo, jak się gra ze starszymi. Bardziej fizycznie - powiedział Siemiński.
Konrad od małego był sumienny, przykładał się, nigdy nie spóźniał się na treningi. Nawet, gdy wiedział, że z różnych powodów nie będzie mógł przyjść na jakieś zajęcia, robił wszystko, żeby jednak na nich być. Z Dzierżenina do Serocka dojeżdżał zazwyczaj z tatą. Niby tylko osiem kilometrów, ale dla ośmiolatka to jednak coś.
Trenerem rocznika 1993 w Sokole był wówczas Ryszard Świątecki. W klubie wiele razy mieli do niego pretensje, że ustawienie i całą taktykę podporządkowuje tylko pod jednego chłopca - Konrada. - Ale inaczej się nie dało - przekonuje Siemiński. Wrzesiński, który obecnie jest skrzydłowym, zaczynał jako napastnik lub ofensywny pomocnik.
Sokół Serock to klub założony w 1953 roku. Piłkarz Polonii jest pierwszym wychowankiem w jego historii, który zagrał na najwyższym szczeblu rozgrywek. - Już na klubowym spotkaniu wigilijnym zasugerowałem, że niedługo może to nastąpić, bo Konrad zagrał kilka minut w jakimś sparingu. Później, gdy wyjechał na zimowe zgrupowanie z pierwszą drużyną, wszyscy byli podekscytowani. Bardzo mu kibicujemy i na bieżąco śledzimy jego postępy - mówił Siemiński. - W sierpniu organizujemy obchody 60-lecia klubu. Konrad jest jednym z zaproszonych i na pewno zostanie w jakiś sposób uhonorowany - powiedział Leszek Wierzbowski, który od lat działa społecznie na rzecz Sokoła.