Nowowiejska wigilia AD 2015
Cicha wioska, gdzieś nad Zalewem
Pod pogodnym mazowieckim niebem,
Obok Świątecznej Szopki, w grudniu
Gdy się ściemniło - po południu;
Pani Sołtys Ania tam wymyśliła
Kobieta gładkolica i nader miła,
By z mieszkańcami wszystkimi – pospołu
Zasiąść przed Świętami do wspólnego stołu.
W sobotę zatem – spontanicznie
Nowo-Wiejscy przybyli dość licznie,
Duży namiot stanął na chodniku,
Świątecznych lampek zawisło bezliku,
Stoły z jadłem stanęły i ławy
I aby nie ująć nic Wigilijnej zabawy
Nie zabrakło sprzętu do muzyki,
Bo to takie już nasze nawyki,
By w Wigilię kolędy zagrały
A talent śpiewających niemały
Uświetnił kolędowaniem kolację.
A były jeszcze i inne atrakcje:
Największą obecność Proboszcza,
Którego Nowa Wieś chętnie ugoszcza.
Była modlitwa, życzenia, opłatek
Wśród dojrzałych osób i dorosłych „dziatek”.
Były ciepłe pierogi i barszczyk gorący,
Liczne ryby, sałatki i ciasto „niechcący”.
Nawiązano kilka nowych znajomości,
Brakowało tylko wśród przybyłych gości:
Kilku zacnych mieszkańców, tych z „dziada-pradziada”
O ich wpływie na życie naszej wioski, nie wspomnieć nie wypada.
Mam nadzieję jednak, że w bliskiej przyszłości
Pod naszą Szopką będzie więcej Nowo-Wiejskich „gości”.
Nawet mój Adwersarz, co nie przepada za mymi wierszami
Wykazał się na Wigilii miłymi uczuciami.
Atmosfera wspólnego spotkania na tyle była miła,
Że kolacja po czterech godzinach dopiero się skończyła.
Dariusz Stradomski